REKLAMA

Data publikacji: 3 lut 2024

Uratowali psa uwięzionego na Bugu. Rysio 5 dni walczył o życie czekając na bohaterów [WIDEO]

Uratowali psa uwięzionego na Bugu. Rysio 5 dni walczył o życie czekając na bohaterów [WIDEO]

Kuligów nad Bugiem, między Wyszkowem a Serockiem. 8 miesięczny pies męczył się, uwięziony na środku rzeki. Próby odłowienia szczeniaka przez miejscowe służby nie powiodły się z powodu bardzo trudnych warunków na rzece. Dzięki nagłośnieniu sprawy przez Internautów na ratunek ruszyli wyspecjalizowani ratownicy z Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa SAR w Kołobrzegu. Szóstego dnia walki psa z nurtem rzeki, w bardzo trudnych warunkach, walcząc z żywiołem, przy drugim podejściu pies bezpieczny przytulał się już do ratownika.

Od poniedziałku, 29 stycznia pies był uwięziony na środku rzeki Bug, walczył z rwącym nurtem i spływającą krą. Sprawę nagłośniła w mediach społecznościowych Pani Marzenna Olechno. 

"W poniedziałek i wtorek były "próby" odłowienia psa przez miejscowych strażaków. W środę i czwartek pies w ciągu dnia był niewidoczny. Wieczorem znowu się pokazał i wył prosząc tym samym o pomoc. Dziś rano również, ale teraz przebywa cały czas w tym samym miejscu, nie ma siły się przemieszczać. Od czasu do czasu się podnosi. Od rana szukam dla niego pomocy... Straż z Wołomina odmówiła interwencji. Telefon 112 nie ma odzewu na zgłoszenie"

NIEBEZPIECZNY ŻYWIOŁ - SZUKANIE POMOCY

Jak informuje Fundacja Judyta, w miniony poniedziałek małego psa wraz z 7 jego rodzeństwa wypuszczono z posesji znajdującej się nieopodal brzegu rzeki Bug. Zator lodowy na rzece został wysadzony i rozpętało się piekło. 7 szczeniaków przepłynęło rzekę i dotarło do lądu, jednak jeden utknął na wyspie zalanej rwącym nurtem.

Z relacji Fundacji dowiadujemy się, że warunki były tak trudne, że Straż Pożarna dwa razy próbowała dostać się do psa i odłowić go. Próby te nie powiodły się. 

Podobnie o licznych próbach ratunku piszą na profilu Facebook wolontariuszki z Fundacji Znajdki, które zajęły się sprawą.. Dziewczyny z Fundacji trwały na posterunku i szukały pomocy dla szczeniaka. 

"Straż robiła kilka prób ale pies jest tak przerażony, że uciekał, jest otoczony rwącym nurtem i każdy jego zryw może skończyć się fatalnie. Straż była w poniedziałek czyli w dniu kiedy tam się znalazł, była w kolejnych dniach ale się im nie udało"

421931825_806508618189229_8401194712651284076_n.jpg

Fundacja dla Szczeniąt Judyta profil Facebook

Silny, szybki prąd, płynące z dużą prędkością kawałki lodu, gałęzi i innych zanieczyszczeń stwarzały zagrożenie dla życia ludzi. Psiak tkwił w wodze przemarznięty, bez jedzenia, wycieńczony. Wył i skomlał. Specjalistyczna Jednostka Ratownicza ECO była alarmowana o dramatycznej sytuacji na Bugu i, że niestety żadna z lokalnych służb nie chce podjąć się tematu uwolnienia psa. Podjęli decyzję bez wahania, że wyruszają na pomoc.

Komenda Wojewódzka Państwowej Straży Pożarnej w Warszawie wydała komunikat w związku prowadzonymi działaniami dot. psa uwięzionego na wyspie w m. Kuligów (powiat wołomiński). Wynika z niego, że strażacy wielokrotnie podpływali do miejsca, gdzie widziano psa, jednak nie było go w tym miejscu, lub wystraszony uciekał. 

"W poniedziałek przy próbach zbliżania się do wyspy, podczas kruszenia kolejnej kry utrudniającej dotarcie do zwierzaka, pies wystraszył się i uciekł w nieznanym kierunku. Strażacy stracili go z pola widzenia. We wtorek po otrzymanym zgłoszeniu o przebywającym psie na wyspie, strażacy dopłynęli łodzią do wskazanego miejsca, jednak nie zastali tam psa. Ratownicy nie weszli na samą wyspę z powodu ryzyka załamania się kruchego lodu. W środę i w czwartek psa nie było widać na wyspie, nie wpłynęły też wtedy żadne zgłoszenia od mieszkańców" - (z komunikatu KW PSP w Warszawie)

Problemem jak się okazuje jest dopłynięcie do wyspy w związku z niezwykle trudnymi warunkami pogodowymi, jak i odłowienie psa. Bezzwłocznie kierujemy naszą załogę na miejsce. Równocześnie rozpoczynamy wspólną koordynację działań, we współpracy z Centrum Koordynacji Ratownictwa Wodnego Legionowskim WOPR oraz Stołecznym WOPR.

W nocy wyruszyła ekipa z Kołobrzegu - Paweł Depta, Jacek Rzeszotarski i Maciej Deręgowski. Dziś rano 3 bohaterów z Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa SAR Kołobrzeg (SJR ECO) po pokonaniu 700 km i ciężkiej walce z żywiołem uratowało szczeniaka. 

WALKA Z ŻYWIOŁEM. PRÓBOWALI DOTRZEĆ DO UWIĘZIONEGO PSA

Specjalistyczna Jednostka Ratownicza ECO tak relacjonuje przebieg akcji:

Po dojeździe na miejsce, sytuacja pogodowa znacznie ogranicza możliwość jakichkolwiek działań na wodzie z powodu ogromnej ilości lodowych kry. Dodatkowo, zator lodowy niedaleko uwięzionego psa stwarza poważne zagrożenie dla ratowników. Do nas dołącza również Fundacja dla Szczeniąt Judyta. Niestety, okazuje się, że pies uwięziony na lodzie jest jednym z psów z lokalnego domu, gdzie mieszka osoba z zaburzeniami psychicznymi zajmująca się zbieractwem zwierząt. W międzyczasie do nas dojeżdżają pierwsze dwa zespoły ratownictwa wodnego z Legionowa wyposażone w łódź motorowodną. Niestety, muszą zaniechać działań z powodu ogromnego ryzyka i zagrożenia dla życia oraz zdrowia ratowników. Jest to spowodowane krami, które niestety zaczynają płynąć z zatoru lodowego. Jesteśmy w stałym kontakcie z dyżurną z Grupy Interwencyjnej Stołecznego WOPR jednocześnie na miejscu obserwujemy sytuację i śledzimy bieżące warunki meteorologiczne. Do naszych działań wykorzystujemy również drona. (...)

Pojawia się iskra nadziei, gdyż przez moment nurt wody oraz ilość lodu zmniejszają się. W związku z tym, z Warszawy wyrusza na pomoc zespół z stołecznego WOPR. Niestety po ich przyjeździe sytuacja całkowicie się zmienia. Zator lodowy puszcza, a ogromne kry spływają w stronę wyspy, uniemożliwiając podjęcie jakichkolwiek działań. Co gorsza, zaczyna mocno padać deszcz, a otoczenie staje się całkowicie ciemne. Podjęliśmy wspólną decyzję, że dalsze działania będziemy mogli podjąć dopiero za parę godzin. 

JECHALI 700 KM, ABY URATOWAĆ PSA

Równocześnie z podjęciem decyzji, utrzymujemy kontakt z Brzegową Stacją Ratowniczą Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa z Kołobrzegu. Decydują się wysłać 3-osobowy zespół ratowniczy wraz z łodzią i podjąć ryzyko działania mimo niesprzyjających warunków pogodowych. 

Po niecałych 4,5 godzinie docierają wraz z łodzią ratowniczą z polietylenu, którą wodują razem z naszym patrolem. Pierwsza próba podejścia do psa przez ratowników z MSPiR kończy się niepowodzeniem, gdyż pies jest niezwykle wystraszony i ucieka. Mimo to ratownicy SAR, po krótkiej przerwie, decydują się po raz kolejny złapać go za pomocą użyczonego przez nas sprzętu.

Druga próba odnosi sukces, a przemarznięty psiak z objawami hipotermii trafia na brzeg, gdzie niezwłocznie jest przekazany fundacji Znajdki, która kieruje się z nim do szpitala. 

Opr. na podstawie informacji i foto zawartych na profilach facebook/ Specjalistyczna Jednostka Ratownicza ECO, Fundacja dla Szczeniąt Judyta, Fundacja Znajdki

 

 

Tagi: #Bug #Powódź #Wyszków #Wydarzenia #pies #ratownictwo wodne

REKLAMA

Zobacz także

Komentarze

  • Ania 3 miesiące temu

    Zator wysadzony???? Coś tu się nie zgadza. Nic nie było wysadzone.

  • Ania 3 miesiące temu

    Zator wysadzony???? Coś tu się nie zgadza. Nic nie było wysadzone.