REKLAMA

Data publikacji: 6 kwi 2019

Pułtusk pod wodą, czyli „potop z 1979r.”- dziś mija 40 lat

Pułtusk pod wodą, czyli „potop z 1979r.”- dziś mija 40 lat

         W historii Polski miało miejsce wiele tragicznych kataklizmów. Wśród nich szczególnie groźne były powodzie. Kilka cennych informacji o powodziach średniowiecznych znajdujemy w kronikach Jana Długosza, który dowodzi, że średniowieczne powodzie potrafiły zabić nawet kilka tysięcy osób. Szczególnie tragiczna według Długosza była powódź, która w 1310 r. nawiedziła Kotlinę Kłodzką. Z jego przekazu wynika, że utonęło tam przeszło dwa tysiące ludzi. Powodzie na terenie Polski wpływały także na losy innych narodów. Przykładem jest „potop z 1813 r.”. Wielka woda pokrzyżowała wojenne plany Napoleona na Śląsku. Powódź w 1813 r. była jedną z przyczyn jego ostatecznej klęskę. Podobnie powódź w 1934 r. osłabiła nasz kraj przed II wojną światową.

Wówczas zginęło 55 osób, woda uszkodziła ponad 22 tysiące budynków, 167 km dróg i 78 mostów. Kataklizm ten był podobny do „powodzi tysiąclecia”, która miała miejsce w Polsce w 1997 r. Podobnych tragedii było o wiele więcej.

         W ciąg tych straszliwych zdarzeń, ogromu ludzkiego nieszczęścia wpisuje się powódź z 1979 r. w Pułtusku. Mija właśnie 40 lat od tej powodzi, którą warto wspomnieć, bo wielu straciło wówczas wiele.  Wszystko zaczęło się 6 kwietnia 1979 r. w godzinach wieczornych. Wielu mieszkańców naszego miasta uczestniczyło w rekolekcjach wielkopostnych w bazylice. Niektórzy z nas ze zdziwieniem zauważyli wejście kilku strażaków do zakrystii kościoła. Po ich minach było widać, że coś złego stało się w mieście. Przyszli jak się okazało powiadomić proboszcza i zebrany w kościele tłum o nadchodzącym nieszczęściu. Pod koniec mszy ks. prob. J. Mikołajewski najdelikatniej jak można było ogłosił, aby wszyscy spokojnie opuścili kościół i szybko udali się do swoich domów. I tak się stało. Po kilkunastu minutach dowiedzieliśmy się, że woda przerwała wał i wlewa się do miasta. Po kilku godzinach Pułtusk rzeczywiście stał się „Wenecją Mazowsza”. Woda wdarła się na znaczną część wyspy, zalewając na prawie 2 m wysokości kolegiatę, kościół pw. Piotra i Pawła, gmach LO im. Piotra Skargi, budynki w znacznej części rynku oraz kościół pw. św. Józefa, stację autobusową i dalszą część Starego Miasta. Obraz był przerażający. Na szczęście szybko zorganizowano pomoc wszystkich służb. Na miejsce na amfibiach dotarli żołnierze. Ewakuowano dużą liczbę ludności. Do wielu docierano z żywnością, lekami i odzieżą. Przez ul. Świętojańską w stronę rynku wojsko zbudowało metalową kładkę. Kilka dni później na wzniesieniu, na którym dzisiaj stoi kościół na Popławach wylądował specjalny helikopter z Edwardem Gierkiem i przedstawicielami ówczesnych władz. Delegacja zapoznała się z sytuacją w mieście. Szerokie rozlewisko obserwowano m.in. z wału od strony Popław. Po mieście krążyła informacja, że Gierek częściową winą obarczał za to co się stało miejscowe władze partii. Miał do nich powiedzieć; „Jak rządzicie tak macie”. I odleciał bez poczęstunku do Warszawy. Kilka dni później dzieci i młodzież na Popławach podziwiała inny helikopter i kolejnego ważnego gościa. Był nim gen. W. Jaruzelski, który wizytował pracujących tu żołnierzy. W tych dniach na Popławach rozeszła się wieść, że władze popełniły błąd, że należało przerwać wał od strony Popław, ratując zabytkowe miasto. Po latach trudno powiedzieć, ile z tych opinii było prawdziwych. Dramat pokrzywdzonych mieszkańców Pułtuska trwał od 6 do 21 kwietnia, 15 dni wyczekiwania. Po kilku dniach podjęto decyzje o przerwaniu wału przy moście wyszkowskim, aby woda mogła wrócić do naturalnego koryta rzeki. I tak się stało. Woda ustąpiła. Życie powoli wracało w mieście do normy.

        Od pierwszych dni powodzi do Pułtuska docierała różnoraka pomoc materialna z całej Polski. Pewnego dnia dotarła do Pułtuska wyjątkowa pomoc. Prymas Polski kard. S. Wyszyński przez swojego przedstawiciela przekazał na ręce proboszcza ks. prał. J. Mikołajewskiego sprzęt, księgi i szaty liturgiczne, ponieważ wszystko zostało zniszczone. Pod względem religijnym na pewien czas powtórzyła się sytuacja z czasów II wojny światowej, kiedy to msze św. odprawiały się tylko w jednym kościele w mieście tj. u św. Krzyża. Po pewnym czasie przyszła pomoc materialna ze strony Kościoła i państwa. Rozmiar strat szacowała specjalna komisja państwowa i kościelna pod nadzorem Zarządu Muzeów i Ochrony Zabytków. Po dokonaniu oględzin stwierdzono, że największe straty wśród zabytków nastąpiły w kolegiacie.

Ustalono, że na skutek powodzi zostało zalane 222 ha w tym cała część staromiejska Pułtuska. Według szczegółowych danych poziom wody sięgnął od 0,5 m do 2 m. W powiecie pułtuskim zostało zatopionych ok. 2500 ha. Ewakuowano 1650 osób, w tym 451 rodzin. Woda zalała łącznie 420 budynków. Mieszkania utraciło 750 rodzin z tego 150 rodzin wróciło do swoich mieszkań po dokonaniu remontów. Pozostałe 600 rodzin zostało bez dachu nad głową, ale z tej liczby 380 rodzin powróciło do swych mieszkań po wykonaniu remontów kapitalnych. Natomiast 220 mieszkań nie nadawało się do powtórnego zamieszkania. Ustalono także, że wszystkie obiekty zabytkowe świeckie i sakralne znajdujące się pod wodą będą wymagały gruntownej naprawy i renowacji. Sprawa dotacji i naprawy, konserwacji zniszczonych powodzią obiektów znalazła miejsce w uchwale Rady Ministrów. Na ten cel przeznaczono wówczas ok. 70 mln zł. (w 1979r. było to 1$=120 zł tj. 583 333 $)

         W proces odnawiania zabytków w Pułtusku włączyło się wiele instytucji państwowych i kościelnych oraz wiele osób jak ks. prał. J. Mikołajewski, proboszcz parafii, a ze strony Ochrony Zabytków, swoim zaangażowaniem wyróżniał się pan Adam Piesio. Usunięcie zniszczeń i naprawa szkód trwała ok. 5 lat a w niektórych przypadkach dłużej.

ks. Dariusz 

REKLAMA

Zdjęcia wykorzystane w materiale pochodzą z wystawy zorganizowanej przez Muzeum Regionalne w Pułtusku pt. „Wielka woda… Wspomnienia po 40. Latach”. Wystawę  można zwiedzać w holu Kina MCKiS w Pułtusku.

 

Tagi: #Film #Powódź #Pułtusk #pułtusk news

REKLAMA

Zobacz także

Komentarze

  • Agnieszka 5 miesiące temu

    Wasze wspaniałe miasteczko zasługuje na turystykę. Jedyna smutna rzecz to zamknięta cukiernia, no i nie było legendarnych zapiekanek przy rynku. Tym razem zwiedziliśmy tylko rynek i Kolegiatę. Odbudowaliście się wspaniale i zasługujecie na to by Was odwiedzać :)

Udostepnij

Pułtusk pod wodą, czyli „potop z 1979r.”- dziś mija 40 lat

Pułtusk pod wodą, czyli „potop z 1979r.”- dziś mija 40 lat