REKLAMA

Data publikacji: 12 cze 2021

Oficjalnie: Nadnarwianka spadła z ligi, mimo wygranej w Makowie

Oficjalnie: Nadnarwianka spadła z ligi, mimo wygranej w Makowie

Na stulecie zapomnijcie o fecie. W setną rocznicę założenia klubu kibice Nadnarwianki muszą przełknąć gorzką pigułkę. Będąca jego wizytówką drużyna piłkarska spadła z IV ligi do "okręgówki". Na pożegnanie z obecnym poziomem rozgrywkowym pułtuszczanie wygrali w Makowie 2:1 (2:1).

Szukając jak najkrótszej odpowiedzi na pytanie "dlaczego?" można pokusić się o pewne uproszczenie. Otóż, gdy w tym sezonie w zespole było wystarczająco dużo niezłej klasy zawodników, to brakowało mu dobrego przygotowania i doświadczonego trenera. Gdy już z kolei wiosną, zespół miał odpowiedniego szkoleniowca, to ten musiał bazować na 11-12 piłkarzach zdolnych do owocnych występów w IV lidze.

Cynicy powiedzą, że z myślą o spadku mieliśmy już czas się oswoić. W końcu trenerska przygoda Huberta Karpińskiego przełożyła się na raptem 5 punktów w 11 pierwszych kolejkach. To okrutna statystyka, lecz uczciwie należy zauważyć, że warszawskiego szkoleniowca zatrudniono relatywnie późno, a zespół nie miał szans przejść dostatecznie długich przygotowań do rundy jesiennej.

Więcej czasu było do przepracowania na wiosnę. Ekipę (jeszcze w końcówce poprzedniej rundy) przejął doskonale znany w Pułtusku Paweł Brodzki. Zaczęła się trudna walka o utrzymanie, w rozgrywkach, które spośród 14 uczestników opuszcza aż pięciu.

Z dużym prawdopodobieństwem można zakładać, że Nadnarwianka nawet mimo tych przeciwności pozostałaby w lidze, gdyby tylko nie… przeciwność kolejna. Wiosną kadra pułtuszczan była krótka jak spódniczka pań o lekkich obyczajach. Do tego po odejściu Radosława Śledziewski i Łukasza Kamińskiego wielce straciła siła ataku. Jedynym nieprzeciętnym ofensywnie piłkarzem był Christian Nnamani. Damian Gałązka? Ma szybkość, technikę, ale najlepiej czuje się na… boku obrony. Z musu spędził jednak znaczną część sezonu na szpicy. Na skrzydłach towarzyszyli mu natomiast nominalni... boczni obrońcy - Bartosz Otulak i Szymon Więckowski.

Patrząc z boku to w sumie dość osobliwe, że Nadnarwianka spadła do "okręgówki" mając w składzie wspomnianych Nnamaniego, Gałązkę, Macieja Ostrowskiego (grał w Młodzieżowej Lidze Mistrzów w barwach Legii) i Mariusza Baranowskiego (lata w ligach wyższych). Pierwszych trzech robiło co mogło, choć nie zawsze dopisywało zdrowie (Chris) lub kwestie zawodowe (przez nie Gałązka nie zagrał w kluczowym spotkaniu w Łomiankach). Więcej można było się spodziewać po Baranowskim, który szczególnie na jesieni zdawał się szybko godzić z losem w spotkaniach, w których drużynie nie szło…

Poszło za to w Makowie i tym zwycięskim akcentem Nadnarwianka pożegnała się z ligą. Ta wygrana wzmóc mogła jedynie żal po spadku, do którego wcale nie musiało dojść…

Makowianka - Nadnarwianka 1:2 (1:2)
Gole dla Nadnarwianki: Salwin, Więckowski
Tkaczyk - Jagielski, Salwin, Bobowski, Ostrowski - Baranowski, Załoga, Cynt - Więckowski, Gałązka, Otulak
Rezerwowi, którzy weszli: Nnamani, Pietroń i Cywiński

Autor: ML

Tagi: #IV liga #Makowianka #Nadnarwianka #Nadnarwianka Pułtusk

REKLAMA

Zobacz także

Komentarze

Dodaj komentarz jako pierwszy