REKLAMA

Data publikacji: 10 sie 2020

10 sierpnia 1920 "Walka o Pułtusk!"

10 sierpnia 1920 "Walka o Pułtusk!"

10 SIERPNIA 1920 ROKU, WTOREK

Walka o Pułtusk. Dowódca 1 Armii generał Franciszek Latinik skierował z Wyszkowa w stronę Pułtuska 17 Dywizję Piechoty dla wsparcia grupy generała Antoniego Baranowskiego. Zajęła ona pozycje w rejonie Pniewa. Pozycje grupy gen. Baranowskiego: 

- w rejonie Przewodowa przed Pękowem: I batalion 205 pułku piechoty; 

- pod Gzami: III batalion 205 pułku piechoty, 

- w rejonie między Ładami-Krajęczynem a Kęsami-Wypychami: Wileński Batalion Ochotniczy oraz I batalion 4 pułku pomorskiego,

- w Przewodowie: w odwodzie II batalion 205 pułku piechoty wraz z półbatalionem marynarzy dowodzony, a także jako wsparcie dywizjon artylerii.

Grupy podpułkownika Andrzeja Kopy zajęła pozycje na północ od Pułtuska na południowym brzegu Przewodówki, frontem w kierunku Kleszewa:

- na wschodzie w rejonie Kleszewa przez Olszak do Gromina III batalion (pozostałe bataliony w odwodzie w Pułtusku) i kompania techniczna 101 pułku piechoty oraz pod Białowieżą V batalion 157 rezerwowego pułku piechoty, wsparte artylerią,

- na zachodzie od Moszyna w kierunku Gromina zapasowy III batalion 33 pułku piechoty oraz 76 pułk piechoty,

- w Pułtusku w odwodzie 4 pułk pomorski (bez 1 batalionu) 

Rankiem żołnierze pod Przewodowem zajęci byli przygotowywaniem stanowisk i rowów strzeleckich oraz wnęk ziemnych. Około godziny 11:00 nadeszły pierwsze meldunki o zbliżających się bolszewikach. Ich początkowe natarcie zostało odrzucone. 

Po godzinie 15:00 Armia Czerwona uderzyła ponownie prowadząc celny ogień artylerii na pozycje 205 pułku piechoty na północ od Gzów. Polscy żołnierze ponownie odepchnęli natarcie.

Po ulewnym deszczu i burzy, około godziny 19:00 ruszył trzeci, ostatni tego dnia, bolszewicki atak, który przełamał polski opór w rejonie Przewodowa. Jednak dzięki ostrzałowi artyleryjskiemu (wystrzelono 891 pocisków) Rosjanie zostali ostatecznie odparci, a pozycje polskie na tym odcinku utrzymane.

Na odcinku północnym, między Kleszewem a Grominem, po odparciu ataku bolszewików, Polacy przeszli do kontrofensywy zmuszając nieprzyjaciela do wycofania się za rzekę Przewodówkę.

W rejonie Pniewa, gdzie dopiero około południa dotarły jednostki polskiego 17 pułku artylerii polowej, przeciwnik zorganizował szybki zwiad konny. W jego wyniku artyleria zmieniła kierunek marszu z Obrytego na Psary, dokąd polska piechota jeszcze nie dotarła.

Pułki polskie zaangażowane w działania pod Pułtuskiem znalazły się w zagrożeniu względem przeciwnika nacierającego ze wschodu i północy. Pojawiła się także możliwość odcięcia od przepraw rzecznych. W wyniku starć nastąpiła utrata łączności z dowództwem 5 Armii. Z tego powodu do Pułtuska przybył jej dowódca generał Władysław Sikorski, który wydał rozkaz odwrotu 17 Dywizji Piechoty na Pułtusk i Serock. 

Generał później wspominał:

W samym Pułtusku stwierdziłem sytuację wprost katastrofalną. Około 2.000 żołnierzy zmagało się tutaj z przeważającemi siłami rosyjskiemi, usiłując skonsolidować wokół Pułtuska rozbity naogół front. Przewaga liczebna jednak rosyjskiej strony była pod Pułtuskiem tak olbrzymia, że tylko zaciekłemu oporowi naszych oddziałów zawdzięczać należy, że 15-ta i część 3-ciej armji, walczące podówczas w jego rejonie, posuwały się stosunkowo tak wolno naprzód. (…)

Prawdopodobieństwo przymusowego upadku Pułtuska było tem większe, im bardziej zniszczone były oddziały, wchodzące w skład grupy gen. Baranowskiego. A była to grupa improwizowana w ostatniej niemal chwili. Posiadała więc wszystkie zalety, ale i wszystkie wady improwizowanego wojska, a więc gorący zapał żołnierzy i równie złe ich wyćwiczenie, głęboki patrjotyzm dowódców, ale i nadmiar inicjatywy z ich strony, przedewszystkiem zaś brak, szczególnie u podoficerów, doświadczenia bojowego. Licho zaopatrzona materjalnie w momencie wyruszania na pole walki, po przejściu wśród ciężkich odwrotowych walk przestrzeni od Łomży do Pułtuska, przedstawiała się rozpaczliwie. Ciężkie straty, jakie przytem poniosły pułki, wchodzące w skład grupy, straty dochodzące do 50% stanu bojowego oddziałów, musiały je osłabić. Obdartych i bosych żołnierzy spotykało się przedewszystkiem w pierwszej linji. Zgłodniali, nieludzko przemęczeni, robili na mnie pod Pułtuskiem wrażenie cieni, tkwiących jednak z uporem na wyznaczonych im stanowiskach. 

A jednak Pułtuska bronić należało mimo wysokiej ceny tej obrony. Jego szybki upadek bowiem mógł spowodować nieobliczalne konsekwencje. Utrzymanie zaś choćby przejściowe tego węzła poprawiało znakomicie szanse 5-tej armji i decydowało o możliwości realizacji rozważanej koncepcji ofensywnej, znajdującej swe oparcie o rzekę Narew.

(pisownia oryginalna)

W. Sikorski, Nad Wisłą i Wkrą. Studjum z polsko-rosyjskiej wojny 1920 roku, Lwów-Warszawa-Kraków 1928, s. 63-64.

Generał później wspominał:

W samym Pułtusku stwierdziłem sytuację wprost katastrofalną. Około 2.000 żołnierzy zmagało się tutaj z przeważającemi siłami rosyjskiemi, usiłując skonsolidować wokół Pułtuska rozbity naogół front. Przewaga liczebna jednak rosyjskiej strony była pod Pułtuskiem tak olbrzymia, że tylko zaciekłemu oporowi naszych oddziałów zawdzięczać należy, że 15-ta i część 3-ciej armji, walczące podówczas w jego rejonie, posuwały się stosunkowo tak wolno naprzód. (…)

Prawdopodobieństwo przymusowego upadku Pułtuska było tem większe, im bardziej zniszczone były oddziały, wchodzące w skład grupy gen. Baranowskiego. A była to grupa improwizowana w ostatniej niemal chwili. Posiadała więc wszystkie zalety, ale i wszystkie wady improwizowanego wojska, a więc gorący zapał żołnierzy i równie złe ich wyćwiczenie, głęboki patrjotyzm dowódców, ale i nadmiar inicjatywy z ich strony, przedewszystkiem zaś brak, szczególnie u podoficerów, doświadczenia bojowego. Licho zaopatrzona materjalnie w momencie wyruszania na pole walki, po przejściu wśród ciężkich odwrotowych walk przestrzeni od Łomży do Pułtuska, przedstawiała się rozpaczliwie. Ciężkie straty, jakie przytem poniosły pułki, wchodzące w skład grupy, straty dochodzące do 50% stanu bojowego oddziałów, musiały je osłabić. Obdartych i bosych żołnierzy spotykało się przedewszystkiem w pierwszej linji. Zgłodniali, nieludzko przemęczeni, robili na mnie pod Pułtuskiem wrażenie cieni, tkwiących jednak z uporem na wyznaczonych im stanowiskach. 

A jednak Pułtuska bronić należało mimo wysokiej ceny tej obrony. Jego szybki upadek bowiem mógł spowodować nieobliczalne konsekwencje. Utrzymanie zaś choćby przejściowe tego węzła poprawiało znakomicie szanse 5-tej armji i decydowało o możliwości realizacji rozważanej koncepcji ofensywnej, znajdującej swe oparcie o rzekę Narew.

(pisownia oryginalna)

W. Sikorski, Nad Wisłą i Wkrą. Studjum z polsko-rosyjskiej wojny 1920 roku, Lwów-Warszawa-Kraków 1928, s. 63-64.

Tymczasem ochotnicy z Pułtuska po miesięcznym przeszkoleniu w Modlinie zostali skierowani do warszawskiej Cytadeli, gdzie dotarli koleją.

Rankiem 10 sierpnia zostaliśmy pożegnani przez komendanta twierdzy i z orkiestrą odprowadzeni na stację. Załadowani do lor towarowych postępowało bardzo wolno. Tory były zakorkowane świeżo przybyłymi z frontu pociągami osobowymi, przepełnionymi rannymi oraz chorymi na czerwonkę żołnierzami. (…) Po kilku godzinach postoju ruszyliśmy w kierunku Warszawy. Zatrzymując się co kilka kilometrów, wieczorem dotarliśmy na Pragę i tu utknęliśmy na całą noc. Sen nie nadchodził – odgłosy ciężkiej artylerii i błyski przelatujących pocisków wskazywały na bliskość frontu. Rano pociąg przetoczył się po moście na stronę warszawską. Zakwaterowani zostaliśmy w Cytadeli.

Bolesław Sylwester Kołakowski

Rankiem 10 sierpnia zostaliśmy pożegnani przez komendanta twierdzy i z orkiestrą odprowadzeni na stację. Załadowani do lor towarowych postępowało bardzo wolno. Tory były zakorkowane świeżo przybyłymi z frontu pociągami osobowymi, przepełnionymi rannymi oraz chorymi na czerwonkę żołnierzami. (…) Po kilku godzinach postoju ruszyliśmy w kierunku Warszawy. Zatrzymując się co kilka kilometrów, wieczorem dotarliśmy na Pragę i tu utknęliśmy na całą noc. Sen nie nadchodził – odgłosy ciężkiej artylerii i błyski przelatujących pocisków wskazywały na bliskość frontu. Rano pociąg przetoczył się po moście na stronę warszawską. Zakwaterowani zostaliśmy w Cytadeli.

Bolesław Sylwester Kołakowski

Materiały opracowane przez Monikę Żebrowską i Michała Filipa Świdwę

Tagi: #1920 #Pułtusk #wojna

REKLAMA

Zobacz także

Komentarze

Dodaj komentarz jako pierwszy