REKLAMA

Data publikacji: 14 sty 2023

81 lat temu w Pułtusku urodził się Krzysztof Klenczon

81 lat temu w Pułtusku urodził się Krzysztof Klenczon

81 lat temu w Pułtusku urodził się Krzysztof Klenczon, wokalista, gitarzysta i kompozytor,  legenda polskiej muzyki rockowej nazywany „polskim Johnem Lennonem”. Mówili o nim "zbuntowany anioł". Z tej okazji przypominamy kilka interesujących faktów z życia artysty, który przyszedł na świat w naszym mieście.

Krzysztof Antoni Klenczon, autor hitów "Kwiaty we włosach", "Historia jednej znajomości", "Nikt na świecie nie wie", ale również pieśni o Żołnierzach Wyklętych "Biały Krzyż", urodził się 14 stycznia 1942 r. w Pułtusku jako pierwsze dziecko Heleny i Czesława Klenczonów. Cztery lata później urodziła się Hania, jego jedyna siostra.

Pułtusk jest miastem urodzin muzyka, jednak to głównie miasto jego mamy, gdyż mieszkała tutaj od dzieciństwa. W pułtuskiej bazylice rodzice brali ślub i chrzczony był Krzysztof Klenczon a mama wielokrotnie wspominała oryginalny rynek i Pułtusk. Mówi o tym Hanna Klenczon w wywiadzie dla naszego portalu - nagranie poniżej.

ROZMOWA Z SIOSTRĄ KRZYSZTOFA KLENCZONA PODCZAS KONKURSU PIOSENEK K. KLENCZONA W PUŁTUSKU

Przy pułtuskim rynku do dziś stoi kamienica, w której muzyk przez pierwsze lata swojego dzieciństwa mieszkał z rodzicami na 2. piętrze. Chociaż niektórzy twierdzą, że Klenczon urodził się przy ul. Kotlarskiej, to z opowieści żony muzyka Alicji “Bibi” Klenczon, wynika, że rodzice Krzysztofa – Czesław i Helena poznali się w Pułtusku. Do końca wojny rodzina Klenczonów mieszkała w kamienicy przy Rynku pod nr 21. Aktualnie na zewnętrznej ścianie kamienicy znajduje się tablica upamiętniająca Krzysztofa Klenczona. Została odsłonięta w 2014 roku.

"Ojciec Krzysztofa Klenczona miał duży wpływ na syna. Był jednym z Żołnierzy Wyklętych. Pochodził z Nowej Wsi pod Ostrołęką. Tata wywiózł Krzysztofa z Pułtuska do Szczytna gdy syn miał niecałe 4 lata..." - wspomina Alicja Klenczon - żona Krzysztofa muzyka w rozmowie z PułtuskNews.

W 2015 roku, Amfiteatr Domu Polonii, został nazwany imieniem Krzysztofa Klenczona. Pułtusk ma również pasaż im. Krzysztofa Klenczona wraz z muralem upamiętniającym tego artystę a od 2017 roku grającą ławeczkę z postacią siedzącego i grającego na gitarze artysty przy fontannie na pułtuskim rynku.

W uznaniu zasług dla rozwoju polskiej muzyki rozrywkowej lat 60. i 70. oraz promocji miasta, w 2017 roku Rada Miejska w Pułtusku nadała śp. Krzysztofowi Klenczonowi tytuł Honorowego Obywatela Pułtuska.

W mieście odbywał się również Pułtusk Festiwal im. Krzysztofa Klenczona. Po zmianie formuły wydarzenia, odbywają się koncerty Polski Rock oraz tak zwany "Mały Klenczon" (Ogólnopolski Konkurs Piosenek Polskich Wykonawców lat 60. i 70 "W sześciu strunach zaklęta muzyka"), których celem jest również popularyzacja jego twórczości.

Utwory Krzysztofa Klenczona są ponadczasowe. Jego muzyka łączy pokolenia i jest wciąż żywa.

Kariera Klenczona nabrała rozpędu, gdy w wieku 20 lat wziął udział w Ogólnopolskim Festiwalu Młodych Talentów w Szczecinie. Po festiwalu dołączył do Niebiesko-Czarnych, gdzie miał okazję występować m.in. z Czesławem Niemenem. Prawdziwą sławę przyniosły jednak występy z Czerwonymi Gitarami. To właśnie ten zespół stworzył takie przeboje jak: “Matura”, “Historia jednej znajomości”, “Wróćmy nad jeziora” czy “Kwiaty we włosach”. Do dziś utwory te znane są milionom Polaków.

W 1970 r. Klenczon opuścił Czerwone Gitary i założył nowy zespół Trzy korony. Z tym zespołem nagrał takie utwory jak “Nie przejdziemy do historii” czy “10 w skali Beauforta”

Dwa lata później, u szczytu popularności, zdecydował się opuścić Polskę. Wyruszył do Stanów Zjednoczonych, gdzie nagrał angielskojęzyczny album. Podczas pobytu w USA Klenczon pracował m.in. jako dozorca i taksówkarz. Ponoć zamierzał nawet wrócić do Polski, ale jego plany pokrzyżował tragiczny wypadek, do którego doszło w 1981 roku w trakcie powrotu z koncertu charytatywnego. Na koncercie pojawił się również Krzysztof Krawczyk, który po latach tak wspominał ten dzień:

Musiałem szybciej się położyć, bo rano odbierałem z lotniska rodzinę. I się rozstaliśmy. Może gdybyśmy dłużej posiedzieli, Krzysiek nie pojechałby akurat o tej godzinie i nie doszłoby do wypadku.

Krzysztof Klenczon został okrzyknięty “polskim Lennonem” i podobnie jak Lennon zginął tragicznie w wieku ok. 40 lat. Wskutek obrażeń spowodowanych wypadkiem zmarł 7 kwietnia 1981 roku. Było to więc prorocze porównanie.

Opr. na podstawie: polskieradio24.pl, dzieje.pl

Tagi: #Alicja Klenczon #Czerwone Gitary #Festiwal im. Krzysztofa Klenczona #Hanna Klenczon #Krzysztof Klenczon #Krzysztof Krawczyk #Mural #Polska muzyka #polski rock #Pułtusk #Szczytno #Trzy Korony

REKLAMA

Zobacz także

Komentarze

Dodaj komentarz jako pierwszy