REKLAMA

Data publikacji: 8 lis 2022

TO BYŁO PODPALENIE [VIDEO]

TO BYŁO PODPALENIE [VIDEO]

Liczą na to, że śledztwo Policji oraz udostępnione nagrania z monitoringu pomogą ustalić sprawców zdarzenia a Ci z kolei wskażą, jeśli nie działali we własnym imieniu, na czyje zlecenie dokonali podpalenia. Właściciele Zakładu Usług Pogrzebowych Funeral w Pułtusku przyznają, iż podpalenie karawanu nie było przypadkowym wybrykiem chuligańskim - o czym mówią podczas rozmowy z dziennikarzem naszej redakcji.

Z oficjalnych informacji pułtuskiej Policji wynika, że w miniony piątek (4 listopada) około godz. 1:30 na parkingu przed zakładem pogrzebowym przy ul. Warszawskiej nieznany sprawca dokonał uszkodzenia samochodu typu karawan. Oblał przód auta łatwopalną substancją a następnie podpalił pojazd. Ogień rozprzestrzenił się na elewację pobliskiego budynku należącego do firmy. Uszkodzeniu uległy również szyby w oknach kaplicy. Wartość poniesionych strat oszacowana została na kwotę 60 000 zł. Postępowanie prowadzi Komenda Powiatowa Policji w Pułtusku.

Udało nam się spotkać z właścicielami Zakładu Usług Pogrzebowych Funeral w Pułtusku i porozmawiać o okolicznościach tego zdarzenia. Potwierdzają wszelkie informacje podane oficjalnie przez Policję.

Poszkodowani zgodnie stwierdzili, że ,,szczęściem w nieszczęściu'' był fakt, że w chwili wzniesienia się płomieni na samochodzie mężczyzna, który przejeżdżał ul. Warszawską wypatrzył całe zdarzenie i szybko powiadomił służby. Straż Pożarna była na miejscu w ciągu kliku minut. Dzięki temu pożar udało się błyskawicznie ugasić i nie rozprzestrzenił się dalej, w głąb budynku. Można sobie tylko wyobrazić, jak mogło się to skończyć gdyby nie było tej szybkiej reakcji...

Kiedy zapytaliśmy, czy to pierwsza taka sytuacja oraz czy spotkali się z innymi niepokojącymi zdarzeniami w ostatnich tygodniach, zdecydowali się opowiedzieć o nieznanych dotąd faktach.

Zakład był obserwowany przez postronne osoby. Zauważyliśmy trzech mężczyzn, którzy prowadzili te obserwacje. Zmieniali pojazdy i na zmianę jeździli również za naszymi pracownikami. Około 3 tygodnie temu postanowiliśmy zgłosić ten fakt na policję, ponieważ nasi pracownicy jak i my czuliśmy się zagrożeni.

wyjaśnią właściciele Zakładu Pogrzebowego Funeral

W obliczu nowych okoliczności o których wspominają poszkodowani właściciele firmy oraz zapisów monitoringu, na których widać podpalenie, trudno nie snuć przypuszczeń, że nie był to przypadkowy wybryk pijanych chuliganów, którzy na drugi dzień nie pamiętają, co zrobili. Opieramy się jednak na faktach a nie domysłach. Właściciele Zakładu Pogrzebowego pomimo swoich przypuszczeń podkreślają również, że dopóki nie ma dowodów, nie można wyrokować. Zwracają się jednak o pomoc do wszystkich osób, które mogą pomóc Policji w ujęciu sprawców. Osób, które mają jakiekolwiek informacje w tej sprawie lub w noc zdarzenia widziały coś, co przyczyni się do zidentyfikowania podpalaczy.

Ze względu na bezpieczeństwo swoich pracowników właściciele liczą na szybkie ujęcie sprawców. Wierzą, że śledztwo Policji w tej sprawie oraz rozpowszechnienie nagrania z monitoringu pomoże ustalić, kim są podpalacze a z kolei oni wskażą na czyje zlecenie działali. Być może ktoś z Internautów rozpozna sylwetki osób widocznych na nagraniu z monitoringu.

Nagranie z monitoringu: Zakład Pogrzebowy Funeral, Opracowanie graf. Pułtusknews

Źródło: Opr. na podstawie oficjalnych informacji KPP w Pułtusku oraz informacji przekazanych przez poszkodowanych

autor: J K

Tagi: #nagranie z monitoringu #podpalenie samochodu #podpalenie w zakładzie pogrzebowym #Policja #pożar #Pułtusk #zakład pogrzebowy

REKLAMA

Zobacz także

Komentarze

Dodaj komentarz jako pierwszy