REKLAMA

Data publikacji: 14 maj 2022

SZALONY mecz w Pułtusku. Nadnarwianka wygrała, mając bramkarza w polu

SZALONY mecz w Pułtusku. Nadnarwianka wygrała, mając bramkarza w polu

Jeden z najbardziej szalonych meczów w najnowszej historii Nadnarwianki. Pułtuszczanie pokonali u siebie Sonę Nowe Miasto 1:0, choć przez blisko 30 minut w polu musiał grać rezerwowy bramkarz, a drużyna musiała sobie radzić z kontuzjami trzech piłkarzy podstawowego składu.

To sprawa całkowicie niebywała - przynajmniej z perspektywy starszych kibiców. Na mecz u siebie w sobotę Nadnarwianka miała w kadrze 14(!!!) zawodników. Innych zatrzymały sprawy zawodowe lub uczelniane. Czemu na ławce nie było, więc juniorów lub młodzieżowców? To dobre pytanie, które wypada sobie zadać...

Każdy z trzech rezerwowych wszedł w sobotę na boisko. Kontuzje odnieśli Kajetan Malinowski, Eryk Kopczyński i Sebastian Kwaczreliszwili. Z ławki wejść musieli między innymi rzadko grający Łukasz Rurant oraz - przez blisko 30 minut - rezerwowy bramkarz Szymon Grenda, który występował w polu!

Pułtuszczanie dowieźli jednak zwycięstwo 1:0, po golu Malinowskiego z początku spotkania. W tej sytuacji zmyli plamę po blamażu w środę, gdy ulegli Płońskowi 0:4. Zespół Ciosa wróci na boisko dopiero 28 maja, gdy podejmie Kurpika Kadzidło.

Miłoński - Kopczyński (33. Rurant), Salwin, Bobowski, Pietroń – Ostrowski, Baranowski, Cywiński – Rębała, Kwaczreliszwili (60. Grenda), Malinowski (28. Woźnica)

Autor: ML

Tagi: #liga okręgowa #Nadnarwianka Pułtusk #Sona Nowe Miasto

REKLAMA

Zobacz także

Komentarze

Dodaj komentarz jako pierwszy