REKLAMA

Data publikacji: 7 gru 2021

Szara godzina. Dawny zwyczaj z naszych okolic

Szara godzina. Dawny zwyczaj z naszych okolic

Wieńce adwentowe, kalendarze z czekoladkami i adwentowe zdrapki to współczesne symbole czasu oczekiwania na Święta Bożego Narodzenia. Na naszych terenach przez wieki kultywowano jednak zupełnie inny zwyczaj zwany „szarą godziną”. Na czym polegał?

Niegdyś oczekiwanie na narodziny Chrystusa miało o wiele bardziej wspólnotowy charakter. Mieszkańcy wsi środkowej i wschodniej Polski  spotykali się o zmierzchu całą rodziną, by ze sobą porozmawiać, śpiewać pieśni adwentowe, opowiadać historie z dawnych czasów i wspólnie się pomodlić lub po prostu pomilczeć w swojej obecności. Najczęściej szara godzina przypadała między 15:00 a 17:00, a spotykano się wówczas w kuchni, jak najbliżej pieca. Była to bardzo ważna godzina w ciągu dnia:

Przeżywano ją w ciszy, skupieniu i modlitewnej zadumie. Dzieci wiedziały, że to nie jest dobry moment na głośne śmiechy i bieganie. Nie odwiedzano w tym czasie sąsiadów i odkładano na bok inne zajęcia.

pl.aleteia.org

Przeżywano ją w ciszy, skupieniu i modlitewnej zadumie. Dzieci wiedziały, że to nie jest dobry moment na głośne śmiechy i bieganie. Nie odwiedzano w tym czasie sąsiadów i odkładano na bok inne zajęcia.

pl.aleteia.org

Być może warto powrócić do tego zwyczaju zwłaszcza teraz, kiedy nieustannie żyjemy w pośpiechu, więc brakuje nam czasu, by na chwilę przystanąć i zastanowić się nad tym, co najważniejsze? Godzina bez telefonu, komputera, telewizji... Godzina, by spotkać się ze swoimi domownikami i porozmawiać o swoich marzeniach oraz odczuciach,  by wyrazić za coś wdzięczność... Godzina bez pracy, nauki i codziennego pędu…

„Szara godzina” to kolejny dowód na to, że w dawnych tradycjach kryła się prawdziwa mądrość i głębia. Warto do nich powracać.  

źródło: pl.aleteia.org

REKLAMA

Zobacz także

Komentarze

Dodaj komentarz jako pierwszy