Bolesna porażka Nadnarwianki. Prowadzili jeszcze w 90. minucie...

To mogła być sobota z pierwszym wyjazdowym zwycięstwem w lidze w 2020 roku. Nadnarwianka jeszcze w 90. minucie prowadziła w Żurominie z Wkrą. Ostatecznie jednak gospodarze zwyciężyli 2:1...

Przed ostatnią wrześniową serią spotkań Nadnarwianka znalazła się w zawieszeniu między ostatnim w tabeli Kasztelanem (1 pkt) a grupą zespołów z miejsc 9.-12. Było wiadomo, że ewentualne zwycięstwo w Żurominie pozwoli dobić do grona drużyn uciekających przed degradacją. Niestety porażka skomplikowała i tak już nieciekawą sytuację pułtuszczan...

A wszystko zaczęło się bardzo dobrze dla zespołu Huberta Karpińskiego. Nadnarwianka prowadziła od 12. minuty po golu Damiana Gałązki, który w tym tygodniu zdobył cztery bramki - w środę popisał się hat-trickiem w Okręgowym Pucharze Polski. 

Wygrana była już niezwykle blisko. W dodatku zanosiło się na pierwsze oficjalne spotkanie pułtuszczan w sezonie (oraz w pandemicznym roku) bez straty gola. Gospodarze zadali jednak dwa ciosy w doliczonym czasie gry za sprawą Dawida Klepczyńskiego i Tomasza Kamińskiego. 

Żuromin wyrasta na jednego z najbardziej niewdzięcznych rywali Nadnarwianki. Sobotnia przegrana była dziewiąta z rzędu dla pułtuszczan z tym przeciwnikiem. Sprawiła też, że Wkra uciekła w tabeli na sześć punktów.

O kolejne "oczka" nie będzie łatwo. W sobotę 3 października do Pułtuska przyjedzie silny Świt Staroźreby. Początek spotkania o 15:00. 

Wkra Żuromin - Nadnarwianka 2:1 (0:1)Klepczyński 90, Kamiński 90 - Gałązka 12
Nadnarwianka: Tkaczyk - Jagielski, Bobowski, Ostrowski, Pietroń - Baranowski, Cynt - Śledziewski (88 Otulak), Pękała (70 Więckowski), Gałązka (82 Cywiński) - Kamiński (88 Ziółkowski)

Relacjonuje Mateusz Leleń