REKLAMA

Data publikacji: 27 sie 2020

27 sierpnia 1920 "nocleg w Szelkowie"

27 sierpnia 1920 "nocleg w Szelkowie"

27 SIERPNIA 1920 ROKU, PIĄTEK

Wymarsz 13 pułku piechoty z Ostrołęki w kierunku Pułtuska, nocleg w Szelkowie.

Rano 27 sierpnia wymarsz w kierunku Pułtuska. Wiadomość ta zelektryzowała nas. Co za radość! Będziemy przechodzić przez nasze miasto! Zobaczymy nasze domy, spotkamy nasze rodziny, dowiemy się jak przeżyły najazd bolszewicki i kilkudniową okupację Pułtuska przez oddziały sowieckie, które wycofały się stamtąd 10 dni temu. A nasi najbliżsi dowiedzą się, że żyjemy, że broniliśmy Warszawy, a potem przepędziliśmy wroga aż do pruskiej granicy, że my, ochotnicy z Pułtuska, mamy w tym wielkim zwycięstwie swój udział. Znaleźli się tacy, którzy – chcąc przyspieszyć bieg wydarzeń – „urwali się”, aby szybciej spotkać swoje rodziny. Kilku prosiło dowództwo o zezwolenie na to. Zameldowałem się i ja u dowódcy z prośbą o zwolnienie na jeden dzień, ale odmówił.

Po drodze do Pułtuska wypadł nam nocleg w Szelkowie. Zatrzymałem się u wujny Ogonowskiej, babki Janka Ogonowskiego, który – choć nie był uczniem pułtuskiego gimnazjum – zgłosił się z nami na tę wojnę jako ochotnik.

B. S. Kołakowski, Wspomnienia ochotnika 13 pp Legionów z wojny polsko-bolszewickiej 1920 r., w: „Pułtuska Gazeta Powiatowa”, nr 35, wtorek 30 sierpnia 2011, s. 19.

Rano 27 sierpnia wymarsz w kierunku Pułtuska. Wiadomość ta zelektryzowała nas. Co za radość! Będziemy przechodzić przez nasze miasto! Zobaczymy nasze domy, spotkamy nasze rodziny, dowiemy się jak przeżyły najazd bolszewicki i kilkudniową okupację Pułtuska przez oddziały sowieckie, które wycofały się stamtąd 10 dni temu. A nasi najbliżsi dowiedzą się, że żyjemy, że broniliśmy Warszawy, a potem przepędziliśmy wroga aż do pruskiej granicy, że my, ochotnicy z Pułtuska, mamy w tym wielkim zwycięstwie swój udział. Znaleźli się tacy, którzy – chcąc przyspieszyć bieg wydarzeń – „urwali się”, aby szybciej spotkać swoje rodziny. Kilku prosiło dowództwo o zezwolenie na to. Zameldowałem się i ja u dowódcy z prośbą o zwolnienie na jeden dzień, ale odmówił.

Po drodze do Pułtuska wypadł nam nocleg w Szelkowie. Zatrzymałem się u wujny Ogonowskiej, babki Janka Ogonowskiego, który – choć nie był uczniem pułtuskiego gimnazjum – zgłosił się z nami na tę wojnę jako ochotnik.

B. S. Kołakowski, Wspomnienia ochotnika 13 pp Legionów z wojny polsko-bolszewickiej 1920 r., w: „Pułtuska Gazeta Powiatowa”, nr 35, wtorek 30 sierpnia 2011, s. 19.

W Szelkowie, dziwnym zbiegiem okoliczności, wypadł nocleg. Nocowałem w pieleszach domowych rozkoszując się wspaniałym snem w normalnym łóżku.

Z. Przybylski,Wspomnienia, maszynopis ze zbiorów Jadwigi Przybylskiej-Wolf, s. 7.

W Szelkowie, dziwnym zbiegiem okoliczności, wypadł nocleg. Nocowałem w pieleszach domowych rozkoszując się wspaniałym snem w normalnym łóżku.

Z. Przybylski,Wspomnienia, maszynopis ze zbiorów Jadwigi Przybylskiej-Wolf, s. 7.

REKLAMA

Zobacz także

Komentarze

Dodaj komentarz jako pierwszy