Wciąż nie najlepsze zgranie i braki kondycyjne dały o sobie znać. Nadnarwianka poniosła trzecią porażkę w trzecim meczu sezonu. W Mławie pułtuszczanie ulegli 1:2. Pierwszą “oficjalną” bramkę dla zespołu w 2020 roku zdobył Łukasz Kamiński.
Zaczęło się całkiem nieźle. Początki przypominały trochę wydarzenia z Wołomina z 1. kolejki. Nadnarwianka potrafiła wymienić kilka podań i zbliżać się z piłką pod pole karne rywala. Kończyło się jednak na dużej liczbie rzutów rożnych. Jeden ze stałych fragmentów zakończył się zamieszaniem, w którym goście trzykrotnie strzelali, lecz każda próba została zablokowana.
Skuteczniejsza była Mławianka. Marcin Tomczak podał do Mateusza Stryjewskiego, a ten kopnięciem z dystansu dał prowadzenie gospodarzom. Nadnarwianka chciała odpowiedzieć, ale więcej w jej grze było zrywów niż poukładanej ofensywy.
Zdobyć bramkę na 1:1 udało się jednak po przerwie. Trafił ten, który był bardzo skuteczny w sparingach – Łukasz Kamiński. W sobotę miał okazję po raz pierwszy grać z nowym klubowym kolegą – Nigeryjczykiem Christianem Nnamanim.
Końcówka należała do Mławy. Nadnarwiance – po raz kolejny – brakowało sił. Cóż, pułtuszczanie zaczęli przygotowania do sezonu później niż rywale. Gospodarze naciskali i w końcu zdobyli zwycięską bramkę po główce Macieja Rogalskiego w 87. minucie.
Porażka z beniaminkiem nigdy nie należy do rzeczy przyjemnych. Teraz przed pułtuszczanami kolejna konfrontacja z nowicjuszem na czwartym froncie. W sobotę o 16:00 podejmą KS Troszyn, który wygrał dwa z trzech meczów sezonu.
Mławianka – Nadnarwianka (0:1)
Stryjewski 26, Rogalski 87 – Kamiński 66
Antoniuk – Jagielski, Salwin, Ostrowski, Pietroń – Pękała (Śledziewski), Cynt, Baranowski, Gałązka – Kamińsk, Nnamani
Tekst: Mateusz Leleń