REKLAMA

Data publikacji: 13 sie 2020

,,QUO VADIS" W PUŁTUSKU?!

Z pewnością każdy słyszał o jednej z najsłynniejszych powieści Henryka Sienkiewicza, czyli o „Quo vadis”. Nie wszyscy jednak wiedzą, że zawarty w niej opis pożaru Rzymu był wzorowany na wydarzeniach, które rozegrały się w… naszym mieście!

W lipcu 1875 roku w Pułtusku wybuchł olbrzymi pożar. Ogień strawił 2/3 miasta. Na wieść o tej tragedii do Pułtuska przybył Sienkiewicz, wówczas korespondent jednego z warszawskich dzienników. To, co zastał na miejscu przeszło jego najśmielsze oczekiwania. Był przerażony wszechobecną ciszą, zgliszczami i widokiem zrozpaczonych pogorzelców. Tak opisał ten widok w reportażu zamieszonym w „Gazecie Polskiej”:

„Zręby murów, stosy gruzu, zwalone jedne na drugie, gromady okopconych cegieł, poczerniałe, sterczące sylwetki kominów rysowały się w dziwnie fantastycznych kształtach na tle mroku. Z daleka rzekłbyś: kamienie i skały rzucone chaotycznie ręką natury. Nigdzie ani śladu ulic. Wszędzie zwaliska i zwaliska… Rozpalona powierzchnia gruntu parzyła nasze nogi, gorąco i woń spalenizny tamowały oddech w piersiach…”.


„Zręby murów, stosy gruzu, zwalone jedne na drugie, gromady okopconych cegieł, poczerniałe, sterczące sylwetki kominów rysowały się w dziwnie fantastycznych kształtach na tle mroku. Z daleka rzekłbyś: kamienie i skały rzucone chaotycznie ręką natury. Nigdzie ani śladu ulic. Wszędzie zwaliska i zwaliska… Rozpalona powierzchnia gruntu parzyła nasze nogi, gorąco i woń spalenizny tamowały oddech w piersiach…”.


Sienkiewicz opisał pożar pułtuskiego szpitala, doceniając ofiarną służbę sióstr zakonnych, które nazwał nawet „szarymi aniołami miłosierdzia”. W tekście pisarza możemy przeczytać również o przejmującym widoku płonącego kościoła benedyktyńskiego, progimnazjum i biblioteki. Podobno wiatr rozrzucał nadpalone kartki po całym mieście. Tlące się jeszcze skrawki papieru lądowały aż za Narwią. W mieście spłonęły także: bożnica żydowska, sąd, księgarnia, apteka i kilkaset budowli prywatnych. Zrozpaczeni mieszkańcy, pozbawieni dachu nad głową, nocowali pod gołym niebem na zgliszczach. Pisarz musiał być rzeczywiście przerażony tym, co zobaczył w naszym mieście, skoro zawarł w swoim reportażu taki opis:

„Zda się, że mieszka tu śmierć sama, taka śmierć, jaką przedstawiano nam w dzieciństwie, szkielet z pustymi jamami oczu i złowrogą kosą. Zda się, że wysunie się z pierwszego lepszego węgła, spojrzy ci w oczy i porwie cię za sobą w ciemność i nicość.”

„Zda się, że mieszka tu śmierć sama, taka śmierć, jaką przedstawiano nam w dzieciństwie, szkielet z pustymi jamami oczu i złowrogą kosą. Zda się, że wysunie się z pierwszego lepszego węgła, spojrzy ci w oczy i porwie cię za sobą w ciemność i nicość.”

Barwna i emocjonalna relacja Sienkiewicza do dzisiaj napawa grozą. Kataklizm musiał być ogromny, skoro Noblista postanowił wzorować opis pożaru Wiecznego Miasta na tym, co zobaczył nad Narwią kilkanaście lat wcześniej. Dramatyczne wydarzenia z 1875 roku przeszły zatem nie tylko do historii Pułtuska, lecz także do historii literatury i to literatury światowej.

Źródła:
H. Sienkiewicz, Zgliszcza i pustka, „Gazeta Polska” 1875, nr 163.
Henryk Sienkiewicz jako felietonista „Gazety Polskiej”, „Gazeta Polska”, dodatek pod red. A. Kowalczyk.
J. Brzeziński, Pułtusk, Nasielsk: miasta i ludzie, Warszawa 1968.
Strona internetowa Muzeum Regionalnego w Pułtusku: http://muzeum.pultusk.pl/dzieje-pultuska-xvii-xx-wieku/

Tagi: #Henryk Sienkiewicz #pożar #quo vadis

REKLAMA

Zobacz także

Komentarze

Dodaj komentarz jako pierwszy