REKLAMA

Data publikacji: 11 sie 2020

11 sierpnia 1920 "Pułtusk poddany"

11 sierpnia 1920 "Pułtusk poddany"

11 SIERPNIA 1920 ROKU ŚRODA

Walki pod Pękowem i Gzami. Nad ranem o godzinie 3:30 wycieńczony marszem i walkami 205. pułk piechoty ochotniczej został zaatakowany przez oddziały bolszewickie. 

Przebudzenie było straszliwe. Żołnierz, na poły jeszcze odurzony snem, stał przez mgnienie oka jak nieprzytomny. Kiedy jednak usłyszał pierwszy jęk ranionych towarzyszów, kiedy w powietrzu rozległo się znienawidzone wezwanie: zdajsia – wtedy rozbudził się całkowicie. Chwytał za karabin, nakładał bagnet i wybiegał samorzutnie do szturmu, nie nakazanego niczyim rozkazem. (…) Błyskawicznie rozniesiono na bagnetach pierwsze linie nacierających nieprzyjaciół, po czym, po nabraniu rozpędu, parto naprzód pędem nie do pohamowania. Kilkakrotną przewagę rosyjską pchano przed sobą niby stado baranów, aż prawie do stanowisk artylerii nieprzyjacielskiej.

Walki trwały cały dzień. O godzinie 19:00 dowódca pułku major Bernard Mond otrzymał rozkaz od generała Antoniego Baranowskiego wycofania się przez Zalesie Lenki, Zalesie Pacuszki, Budy Bielańskie do Bielan i czekania na dalsze polecenia. Powodem było zagrożenie osaczeniem 17 Dywizji Piechoty przez nieprzyjaciela, mimo zwycięstw na odcinku bronionym przez 205 pułk piechoty. Nocą pułk zajął stanowiska na linii Chmielewo – Górki Witowice.

Pułtusk również został opuszczony przez wojska polskie – podczas odwrotu spalono most na Narwi. Około 23:00 do miasta wkroczyły oddziały z 16 Dywizji Armii Czerwonej. Bolszewicy zajęli również okoliczne wsie.

Kiedy ostatni żołnierz polski opuścił naszą wioskę, nie było już złudzeń dla ludności, że bolszewicy lada chwila wkroczą. W nocy ludność pozamykała się w domach, pogasiła światła i z drżeniem serc oczekiwała przybycia najeźdźców. Nie długo trzeba było czekać. Około godziny 12-ej w nocy usłyszano hałas i wrzawę kur, gęsi i kaczek w kurnikach w wiosce. Był to znak, że bolszewicy są we wsi. Pierwszą ich czynnością było wyłapywanie ptactwa domowego i przyrządzanie posiłku.

Marian Byszewski, 13-letni wówczas mieszkaniec Płocochowa

Kiedy ostatni żołnierz polski opuścił naszą wioskę, nie było już złudzeń dla ludności, że bolszewicy lada chwila wkroczą. W nocy ludność pozamykała się w domach, pogasiła światła i z drżeniem serc oczekiwała przybycia najeźdźców. Nie długo trzeba było czekać. Około godziny 12-ej w nocy usłyszano hałas i wrzawę kur, gęsi i kaczek w kurnikach w wiosce. Był to znak, że bolszewicy są we wsi. Pierwszą ich czynnością było wyłapywanie ptactwa domowego i przyrządzanie posiłku.

Marian Byszewski, 13-letni wówczas mieszkaniec Płocochowa

Zgodnie z relacją generała Władysława Sikorskiego, dowódcy 5. Armii, sytuacja w tym dniu wyglądała następująco:

Pod wieczór dnia 11 sierpnia bowiem zaznaczył się na całej przestrzeni pomiędzy Pułtuskiem a Ciechanowem zdecydowany napór bolszewickich wojsk w kierunku południowo-zachodnim i w kierunku południowym. Szczególnie silnie zaatakowano grupę gen. Baranowskiego, której dowództwo objął w tym dniu dotychczasowy szef sztabu grupy płk. S. G. Zarzycki. Odznaczył się przytem 101-szy pułk piechoty, prowadzony przez ppłk. Hellmana, odrzucając, pomimo krwawych strat, kilkakrotny atak rosyjskich wojsk i zabierając im kilka karabinów maszynowych. Pod wpływem wymienionego nacisku przeciwnika oddziały nasze wycofały się późnym wieczorem na linję, przebiegającą przez Holendry – Pokrzywnicę – Winnicę – Gąsiorowo, nawiązując łączność na prawem skrzydle z VII-mą brygadą rezerwową, umacniającą się na przyczółku mostowym pod Serockiem, a wisząc lewem skrzydłem w powietrzu.

Pod wieczór dnia 11 sierpnia bowiem zaznaczył się na całej przestrzeni pomiędzy Pułtuskiem a Ciechanowem zdecydowany napór bolszewickich wojsk w kierunku południowo-zachodnim i w kierunku południowym. Szczególnie silnie zaatakowano grupę gen. Baranowskiego, której dowództwo objął w tym dniu dotychczasowy szef sztabu grupy płk. S. G. Zarzycki. Odznaczył się przytem 101-szy pułk piechoty, prowadzony przez ppłk. Hellmana, odrzucając, pomimo krwawych strat, kilkakrotny atak rosyjskich wojsk i zabierając im kilka karabinów maszynowych. Pod wpływem wymienionego nacisku przeciwnika oddziały nasze wycofały się późnym wieczorem na linję, przebiegającą przez Holendry – Pokrzywnicę – Winnicę – Gąsiorowo, nawiązując łączność na prawem skrzydle z VII-mą brygadą rezerwową, umacniającą się na przyczółku mostowym pod Serockiem, a wisząc lewem skrzydłem w powietrzu.

Opracowała: Monika Żebrowska

B.S. Mond, J. Gintel, Historja Dwieście piątego Pułku Piechoty Ochotniczej imienia Jana Kilińskiego, Warszawa 1939, s. 101, za: R. Juszkiewicz, Walki o Pułtusk, w: Wojna polsko-bolszewicka 1920 roku na Mazowszu. Materiały konferencji naukowej z 18 sierpnia 1995 r., red. A. Koseski i J. Szczepański, Pułtusk 1996, s. 129.

W. Sikorski, Nad Wisłą i Wkrą. Studjum z polsko-rosyjskiej wojny 1920 roku, Lwów-Warszawa-Kraków 1928, s. 74-75.

M. S. Byszewski, Wspomnienia, maszynopis ze zbiorów Edwarda Malinowskiego, s. 3.

REKLAMA

Zobacz także

Komentarze

Dodaj komentarz jako pierwszy