JEDNAK TO TYLKO PLOTKI!

Właściciele Restauracji Magdalenka oraz inne osoby, które poza potwierdzonymi już przypadkami również miały kontakt z osobą zakażoną na koronawirusa, otrzymały dzisiaj negatywne wyniki testów. Zarówno Artur Spas prowadzący Pub Magdalenka oraz Beuty Cafe Studio poinformowali na profilach społecznościowych swoich firm, że przeszli kwarantannę a wyniki testów upewniły wszystkich, że nie są zakażeni Covid-19.

Kochani, dziś z Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej otrzymałem informacje o negatywnym wyniku w kierunku SARS - Cov-2 moim i mojej rodziny przebywające ze mną na kwarantannie. Pragnę wszystkim podziękować za wsparcie jakim obdarzyliście mnie i moją rodzinę, za każde miłe słowo. Pozdrawiam Wszystkich serdecznie i zapraszam do świeżo ozonowanej Magdalenki. Dbajcie o siebie.

Artur Spas

Kochani, dziś z Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej otrzymałem informacje o negatywnym wyniku w kierunku SARS - Cov-2 moim i mojej rodziny przebywające ze mną na kwarantannie. Pragnę wszystkim podziękować za wsparcie jakim obdarzyliście mnie i moją rodzinę, za każde miłe słowo. Pozdrawiam Wszystkich serdecznie i zapraszam do świeżo ozonowanej Magdalenki. Dbajcie o siebie.

Artur Spas

Na portalach społecznościowych pojawiły się dzisiaj również wyjaśnienia od osób, które były w kontakcie z zakażoną oraz od tych, którzy o ten kontakt byli posądzani a jednak go nie mieli. Pracownicy niektórych firm, w ostatnim czasie informują nas o nieuzasadnionych oskarżeniach i domysłach ze strony klientów w związku z rzekomym zakażeniem w danej firmie. Należy również zrozumieć obawy społeczeństwa, jednak ważne, aby pomówieniami nie wyrządzać krzywdy przedsiębiorcy, który latami pracował na pozycję i opinię swojej firmy. Z pewnością każdy szanujący się właściciel firmy, w której faktycznie pojawi się ryzyko zakażenia, niezwłocznie o tym poinformuje Sanepid oraz swoich klientów. Informacje takie, jeśli są już potwierdzone, a nie stanowią znamion plotki, pojawią się również w mediach.

Sytuacja epidemiologiczna w powiecie pułtuskim, spowodowana wzrostem liczby zakażeń w ostatnim czasie powinna uczyć pokory. Potocznie nazywany "wypad" nad morze grupy młodych ludzi nie byłby niczym kontrowersyjnym, gdyby nie fakt, że jedna z osób poczuła się źle a ostatecznie okazało się że jest zakażona. Kolejne doniesienia o zakażeniach i osobach kierowanych na kwarantannę były następstwem tej sytuacji. Jednak w takiej rzeczywistości przyszło nam żyć, że każdy mógłby być na miejscu tych osób. Wystarczy spojrzeć, ile osób wyjeżdża na wakacje, wraca z zagranicy. Z ryzykiem zakażania stykamy się każdego dnia wychodząc z domu.

Dlatego też, apelujemy o przestrzeganie obowiązujących obostrzeń, reżimu sanitarnego w miejscach pracy i podczas spotkań z przyjaciółmi. Jeśli obawiasz się zakażenia ogranicz kontakty do minimum i unikaj miejsc publicznych. Doba koronawirusa wymaga od nas większego rozsądku i empatii. Warto też trzymać się faktów, a nie powielać niepotwierdzone informacje.

Rzucając oskarżenia zbyt wcześnie, powielając plotki na temat kto jest zakażony, możemy wyrządzić szkody, których nie da się cofnąć. Zwłaszcza, jeśli na szali waży się przyszłość czyjejś firmy oraz ludzkie życie i bezpieczeństwo.

Siłę plotki doskonale wyjaśnił św. Filip Nereusz. Ten włoski kapłan żyjący w XVI w. był spowiednikiem pewnej hrabiny, która do kratek konfesjonału wracała ciągle z tymi samymi grzechami, a były to „grzechy języka”. Po kolejnej spowiedzi Filip zadał hrabinie osobliwą pokutę. Kazał damie wejść na najwyższą w okolicy górę i rozrzucić na wietrze pierze z poduszki. Kiedy po pewnym czasie hrabina przyszła do spowiedzi z tymi samymi przewinieniami, przyszły święty, znany z poczucia humoru, jako zadośćuczynienie za grzechy polecił jej... zebrać rozrzucone pióra. Jak wynika z przekazów kronikarzy kobieta zrozumiała naukę. Upomniana w ten osobliwy sposób, raz na zawsze przestała plotkować. (fragment pochodzi z portalu Opoka)