Kurz po udanym otwarciu sezonu już opadł. Nadnarwianka zaliczyła kolejną przykrą porażkę. Tym razem aż 5:0 przy Daszyńskiego zatriumfował MKS Przasnysz…
Jesień potrafi przygnębić. Choć w sobotę w Pułtusku świeciło słońce, to kibice opuszczający stadion mieli minorowe nastroje. W trakcie 90 minut pułtuszczanie nie oddali choćby jednego celnego strzału. Trudno bowiem do tej grupy zaliczyć “centrostrzał” Mariusza Dziczka wyłapany przez Michała Przychodzkiego.
Wcześniej małe zagrożenie stworzył deut Kamil Bałas – Emil Rembiejewski. Pierwszy zagrał piętą, drugi strzelił z okolic pola karnego, ale piłka minęła bramkę. Szkoda kilku stałych fragmentów. W końcu, gdy nie idzie, łatwiej zaskoczyć przeciwnika ze “stojącej” futbolówki. Niestety seria wrzutek Jakuba Zalewskiego nie przyniosła zagrożenia.
W sobotę drużyny dzieliła różnica klasy. Przasnysz, zaprawiony w IV ligowych bojach – gra na tym poziomie od dwunastu lat – wykorzystywał błędy. Prowadzenie dał Dominik Witkowski, a mecz “zamknął” Tomasz Kamiński dobrym strzałem z rzutu wolnego. Była 45. minuta, a goście wygrywali 2:0.
W drugiej połowie Przasnysz spokojnie kontrolował przebieg spotkania. Skończyło się 5:0, choć warto zauważyć, że rywale dwa razy kopnęli piłkę w poprzeczkę. W środku pola rządził Kamil Rutkowski, który w przeszłości z powodzeniem występował w Pułtuskiej Amatorskiej Lidze… Koszykówki.
Mimo zrzutki poprzeczka nie idzie w dół. Za tydzień Nadnarwianka pojedzie do Płocka na mecz z rezerwami ekstraklasowej Wisły. Z kolei 26 października pułtuszczanie podejmą Huragan Wołomin.
Nadnarwianka – MKS Przasnysz 0:5 (0:2)
Witkowski 13, Kamiński 45, 61, Sawczenko 87, Matusiak 90
Antoniuk – Jagielski, Salwin, Bobowski, Śledziewski (52 Dziczek) – Zalewski, Bałas (61 Cywiński), Cynt – Karabin, Rembiejewski (70 Dzbański), Bartczak (85 Młynarczyk)
Tekst: Mateusz Leleń