Takie otwarcie bralibyśmy przed sezonem w ciemno. Po trzech kolejkach IV ligi Nadnarwianka ma 5 punktów. W sobotę pułtuszczanom towarzyszył jednak niedosyt – byli faworytem, ale bezbramkowo zremisowali z Podlasiem Sokołów Podlaski.
Przyjezdni są – tak samo jak zespół Fabiana Kotarskiego – beniaminkiem. W poprzednim sezonie wygrali siedlecką okręgówkę, wyprzedzając, doskonale znanego w Pułtusku z baraży, Hutnika Huta Czechy. Początek sezonu w IV lidze mieli dość szorstki – przegrali ze stołecznymi: Hutnikiem i Drukarzem.
W sobotę postawili jednak w Pułtusku trudne warunki. W 10. minucie nieco niespodziewanie w dobrej sytuacji znalazł się zawodnik Podlasia – Piotr Goś, lecz posłał piłkę obok bramki.
“Obudźcie się!”
– krzyczał w kierunku swoich piłkarzy trener Kotarski.
Nadnarwianka miała problemy z dokładnością. Do przerwy stworzyła jednak dwie groźne okazje. Strzał Jakuba Zalewskiego zdołał odbić obrońca rywala, a po dośrodkowaniu Jakuba Karabina nieczysto piłkę trafił Patryk Bartczak.
Przed drugą połową jedni i drudzy mogli mieć apetyt na zwycięstwo. Żadna ze stron nie potrafiła jednak w pełni opanować boiskowych wydarzeń. Najbliżej gola byli goście. Po strzale jednego z nich piłka trafiła w poprzeczkę. Groźnie było też po kopnięciu Marcina Siedleckiego, ale Konstanty Antoniuk popisał się świetnym refleksem.
Okazje mieli też pułtuszczanie. Najlepszą po… błędzie bramkarza rywala. Niepotrzebne wyjście z bramki nieomal skończyło się golem Karabina, ale ofiarna interwencja defensora zażegnała niebezpieczeństwo.
Przed Nadnarwianką teraz dwa spotkania z warszawskimi drużynami. W ostatni dzień sierpnia pułtuszczanie zagra z Hutnikiem, a 7 września podejmie Drukarza.
Nadnarwianka – Podlasie Sokołów Podlaski 0:0
Antoniuk – Śledziewski, Salwin, Bobowski, Trojnacki – Karabin, Salamon (61 Cywiński), Zalewski (74 Cynt), Bartczak (56 Dziczek) – Bałas, Rembiejewski (87 Młynarczyk)Bieliński – Goś (90 M. Piotrowski), Supleński (70 P. Piotrowski), Fabisiak, Głowacz, Kobus, Osial (81 Wierzbicki), Komycz, Buczyński, Siedlecki, Panufnik
Tekst: Mateusz Leleń